Zdjęcia: Arch UG Ochotnica Dolna
Ostatnia nadzwyczajna sesja Rady Gminy Ochotnica Dolna pełna była wzajemnych pretensji. Część radnych zarzucała przewodniczącemu brak czasu na dostateczne zaznajomienie się z projektami uchwał w związku ze zwołaniem sesji nadzwyczajnej, z kolei wójt i radny z Ochotnicy Górnej krytykowali efekty pracy poprzedniej Rady.
Napiętą atmosferę czuć było już od początku sesji kiedy radny Jerzy Udziela akcentował kłopoty techniczne (brak dostępności kodów) w połączeniu się z sesją, wtórował mu Jan Franczyk a Tadeusz Hebda pytał, czy to będzie już takim zwyczajem, że tak wielkie przesunięcia (prawie pól miliona złotych) będą pojawiały się i radni nie będą się z nimi mogli zapoznać.
Wójt Tadeusz Królczyk tłumaczył, że zwołanie sesji nadzwyczajnej w takim trybie jakim została zwołana jest potrzebne: - Jeśli mamy procedować tylko w trybie normalnym to proszę nie krytykować nas później, że niektóre projekty są przesunięte w czasie. (...) Atakujecie mnie za wszystko, uznając że to jest normalne.
Radny Jan Franczyk zauważył, że sesji nadzwyczajnych jest dużo, a każda z nich ma po 10 punktów, w poprzedniej kadencji zdarzały się takie sesje, ale miały one po jednym punkcie. Ponadto przypomniał urzędującemu wójtowi przebieg sesji z poprzedniej kadencji i że "punkt widzenia zależy od punktu siedzenia", kiedy to obecny wójt był radnym.
Wójta bronił Andrzej Runger, kierując każdą swoją wypowiedź w stronę krytyki poprzedniej kadencji Rady i poprzedniego wójta Stanisława Jurkowskiego.
Zirytowanie z przeciągającej się dyskusji słychać było u Przewodniczącego Rady - Macieja Mikołajczyka, który próbował dyscyplinować radnych.
Ustawa dotycząca organizacji publicznego transportu znowu przyniosła ostrą wymianę zdań. Radny Franczyk nie mógł uzyskać odpowiedzi na zadawane pytania, a wójt Królczyk oskarżał go o grę polityczną albo o brak umiejętności zrozumienia zdania podrzędnie złożonego. Czarę goryczy przelała wypowiedź radnego Rungera, który nie kryjąc złośliwości stwierdził: - Radny niech uważał, bo takie choroby jakie on ma to się leczy. W ripoście radny z Tylmanowej stwierdził: - Czy można zadać pytanie i uzyskać odpowiedź bez komentarza radnego Rungera, czy nie można? Radny Runger nie szczędził także uszczypliwości wobec radnego Franczyka, którego posądzał o cytowanie pytań z otrzymywanych wiadomości SMS.
- Mam dość takiego prowadzenia sesji, gdzie każdy każdemu "wbija szpilę" - mówił Przewodniczący, który po trzech godzinach zakończył sesję wyłączając radnym mikrofony.
reklama
reklama