2015.08.07 15:50 / news / czytano 5747 / opinie 0
XVI Letnia Filharmonia AUKSO rozpoczęła się w czwartek od niecodziennego spotkania. Na Zamku Dunajec w Niedzicy o swojej pracy mówił artysta-lutnik Jerzy Maślanka, Polak na stałe współpracującym z czołowymi orkiestrami angielskimi.
Jerzy Maślanka urodził się w Myślenicach. Jak sam wspomina bardzo wcześnie zaczął interesować się stolarką, a swoje pierwsze kroki z nią związane stawiał w szkole w Kalwarii Zebrzydowskiej. Mając 24 lata przeniósł się na stałe do Anglii, tam ukończył odpowiednią wyższą szkołę lutniczą. - Rozpoczynając szkolę lutniczą w Anglii byłem jej najlepszym uczniem, choć szkoła istniała od 17 lat. Co ciekawe nie znałem języka, dopiero się go uczyłem - opowiadał artysta. Od 2004 roku prowadzi działalność na własną rękę.
Jerzy ma niezwykłą zdolność do oceny instrumentów i wydobywania z nich możliwie najlepszych dźwięków. Współpracuje z czołowymi orkiestrami angielskimi, a podczas wczorajszego spotkania w Niedzicy opowiadał m.in. o instrumentarium smyczkowym, jakim na co dzień operuje orkiestra AUKSO, o dawnych szkołach budowania instrumentów, pokazywał jak rozpoznać, w którym wieku powstała np. wiolonczela. - Instrument może mieć piękny dźwięk, ale może nie mieć nośności przekazu we wnętrzu. Obecnie w Londynie w pracowni mam instrument z 1540 roku, bardzo dużo czasu zajmuje mi studiowanie wiedzy o instrumencie niż samo jego wykończenie i renowacja - podkreślał Maślanka.
Spotkanie podzielone zostało na dwie części, najpierw artysta opowiadał o tym co najważniejsze jest w zawodzie lutniczym, opowiadał o sobie i swoich doświadczeniach zawodowych. W drugiej części muzycy Orkiestry AUKSO zaproszeni zostali do indywidualnych konsultacji i prezentacji instrumentów.
Artysta mówił o tym, że znaczącym elementem w budowie instrumentów jest rodzaj drzewa, które musi rosnąć blisko 200 lat, by uzyskać odpowiednią proporcję, usłojenie, gęstość. Inną ciekawostką jest fakt, że lakier na instrumencie współpracuje z włóknami drzewa i ma ogromny wpływ na dźwięk, który w instrumentach smyczkowych rozbudowuje się nawet do 70 lat. Uczestnicy spotkania dowiedzieli się jakie znaczenie maja "efy", czyli otwory rezonansowe w pudle skrzypiec i innych instrumentach smyczkowych, elementy wieńca i dekoracje rzeźbiarskie na instrumentach.
Spotkanie prowadziła Justyna Rekść-Raubo - dyrektor festiwalu.
Warto podkreślić, że jedyną placówką wyższą kształcącą lutników w Polsce jest Akademia Muzyczna w Poznaniu. Lutnictwo w Polsce ma jedną z najdłuższych tradycji. Istnieje teoria, że pierwsze skrzypce wykonane zostały właśnie w Polsce w XV wieku. Mimo tego lutnictwo u nas nie jest tak znane i doceniane jak na świecie.
Historia lutnictwa: Nazwa w XV w. odnosiła się do lutni i od niej pochodzi. Rozszerzyła swoje znaczenie w miarę powstawania w pracowniach lutników nowych instrumentów, np.skrzypiec (ok. XVI w.) i tego właśnie okresu sięgają początki lutnictwa w obecnym rozumieniu. W XVI i XVII w. powstały we Włoszech silne ośrodki lutnicze, skupiające rzemieślników produkujących instrumenty najczęściej pod kierunkiem mistrza, który swoim talentem, doświadczeniem i smakiem artystycznym determinował cechy powstających pod jego kierunkiem instrumentów. Tak powstawały słynne szkoły lutnicze, a w następstwie przekazywania wiedzy z pokolenia na pokolenie - całe rody, jak słynne do dzisiaj Amati, Guarneri, Guadagnini. Polska szkoła lutnicza stała w tamtym okresie na wysokim poziomie. Znani polscy lutnicy to: Baltazar Dankwart, Marcin Groblicz. Złoty wiek europejskiego i polskiego lutnictwa skończył się wraz z powstaniem w drugiej połowie XVIII w. ośrodków produkujących instrumenty masowo: manufaktur, a następnie fabryk.
Autor: mw
Zdjęcia: Magdalena Wojtarowicz