Piórko i tusz Krystyny Kolkowicz wraz z wystawą malarstwa Franciszka

 

- Mąż większość prac robił olejem, ale uwielbiał akwarele. Do każdej jego pracy mogłabym dołączyć rozmowy na temat tego, co robił w danym momencie, danego dnia czy na wycieczce. Wykonywał też techniką pasteli suchych, które trzeba było utrwalić po namalowaniu, bo inaczej się zsypywały. Ja zabrałam się za olejne, które nie wymagają utrwalania. Dzisiaj jestem wzruszona, że widzę tutaj tylu przyjaciół, sympatyków i wychowanków moich i Franciszka. Myślę, że Franciszek z nami jest duchem. Na cmentarzu, na płycie nagrobnej jest jego zdjęcie. Rzadko się uśmiechał, ale tam jest zdjęcie na którym się uśmiecha - tak bardzo miło i ciepło. Myślę, że ten uśmiech zawarty jest w jego pracach. Kolorowych, spontanicznych, bo malował je z wielkim sercem - mówiła Krystyna Kolkowicz podczas wczorajszego spotkania.