Zdjęcia: Wojciech Niezgoda
Po pięciu z rzędu zwycięstwach drużyna Jarmuty Kolex Szczawnica przegrała w podhalańskich derbach V ligowców z Huraganem Waksmund 1:3.
Drużyna Huraganu na mecz do Szczawnicy Zdroju pojechała pod wodzą kierownika drużyny Piotra Bryji jako, że tydzień temu z funkcji trenera zespołu seniorów zrezygnował Bartłomiej Walczak. Zastąpił go wprawdzie piłkarz Marcin Zubek, ale i on nie był obecny na tym meczu ze względów osobistych. Waksmundzianie, którym punkty są bardzo potrzebnie przystąpili do spotkania bardzo zdeterminowani a na dodatek już na początku meczu dopisało im szczęście. W 5 minucie Tomasz Cyrwus wykonywał rzut wolny z około 20 metrów. Uderzona piłka wpadła w okienko bramki Jarmuty. W 22 minucie w sytuacji sam na sam z bramkarzem Jarmuty znalazł się Kolasa. Pewnie by do tego nie doszło gdyby Truchoń się nie zawahał i wyszedł do zagranej piłki a tak Kolasa miał szansę zdobyć gola, jednak strzelając nieczysto trafił w futbolówkę, która poszła w bok dopadł do niej Wojciech Zagata i z 5 metrów wpakował praktycznie do pustej bramki. W kolejnych minutach waksmundzianie znowu mieli szanse na podwyższenie wyniki, jednak Kolasa w dobrej pozycji strzeleckiej nie trafił w światło bramki, a W. Zagata zamiast do siatki trafił w bramkarza. Tymczasem już na zakończenie pierwszej odsłony spotkania obrońcy Huraganu popełnili dość prosty błąd w wyniku czego do sytuacji sam na sam doszedł W. Wiercioch i pewnym strzałem pokonał Rejczaka. Ta bramka „do szatni” nie zdeprymowała piłkarzy drużyny przyjezdnej bowiem na początku drugiej połowy znowu mieli okazje na podwyższenie rezultatu. W 55 minucie piłka po strzale Szymona Kolasy trafiła w słupek a chwilę później napastnik Huraganu w bardzo dogodnej sytuacji po dośrodkowaniu Bartłomieja Mroszczaka po prostu nie trafił w piłkę. Jeżeli zespół Huraganu miał w tym meczu trochę szczęścia to nie może o tym powiedzieć jego napastnik. I te dwie niewykorzystane sytuacje mogły drogo kosztować waksmundzian bowiem w 59 minucie aż trzech piłkarzy Jarmuty próbowało pokonać Rejczaka. Po każdym z trzech po sobie następujących uderzeniach piłki: J. Pietrzaka, W. Wierciocha i Mlaka golkiper Huraganu bronił jak w transie i nie przepuścił futbolówki do siatki. W ostatnich 10 minutach spotkania gospodarze atakowali aby zmienić niekorzystny dla nich wynik. W 83 minucie po strzale J. Pietrzaka znowu klasą błysnął Rejczak parując piłkę po groźnym strzale na rzut rożny. Dwie minuty później z rzutu wolnego uderzał Borucki jednak futbolówka nieznacznie minęła bramkę. Nie udało się gospodarzom doprowadzić do remisu gola pieczętującego zwycięstwo Huraganu zdobył wprowadzony Siuta. W. Zagata zagrał ze środka boiska piłkę za plecy obrońców Jarmuty dopadał do niej Siuty i strzelając z 15 metrów pokonał Truchonia. Był to gol niemal bliźniaczy z tym jaki goście strzelili na 2:1.
reklama
reklama