Zdjęcia: AS
W niedzielę 24 lipca czorsztyński zamek był świadkiem niecodziennego wydarzenia. U stóp warownego wzgórza odbył się pierwszy plenerowy pokaz opery pt. "Zamek na Czorsztynie czyli Bojomir i Wanda" Karola Kurpińskiego.
Wydarzenie, którego pomysłodawcami były dwie młode śpiewaczki Ewa Walkowska ze Szczawnicy i Maria Złotek z Krakowa, stało się możliwe dzięki współdziałaniu z Lokalną Grupą Działania Gorce-Pieniny. Dotacje na ten cel w wysokości 30 tysięcy złotych pozyskano z projektu pod nazwą Kultura Dostępna realizowanego przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz od sponsorów.
Plenerowy pokaz opery poprzedził wykład dyrektor Muzeum Pienińskiego. Barbara Alina Węglarz streściła historię czorsztyńskiego zamku: Ruiny zamku datuje się na XIV wiek. Dawna nazwa - Wronin - prawdopodobnie nie odnosi się do budowli, którą dziś widzimy, a do innej, która stała w okolicy wzgórza. Zamek był świadkiem królewskich wizyt Kazimierza Wielkiego, Ludwika Węgierskiego, św. Jadwigi Królowej, Władysława Warneńczyka, Jana Kazimierza. W 1651r. na zamku miały miejsce dramatyczne wydarzenia, twierdza została opanowana przez buntownika i zdrajcę Polski Kostkę Napierskiego. Ok 1970r. wierzchnia część zamku spłonęła od uderzenia pioruna, przez co czorsztyńska warownia zaczęła niszczeć i z biegiem lat stała się symbolem upadku państwa polskiego. Od 1921r. czorsztyńskie wzgórze stało się pierwszym na terenie Pienin obszarem chronionym. Obecnie należy do Pienińskiego Parku Narodowego i to m.in. dzięki dyrektorowi PPN Michałowi Sokołowskiemu opera na zamku mogła być wystawiona.
W przedstawieniu wystąpili sopranistka Maria Złotek jako Wanda, tenor Krzysztof Michalski jako Bojomir, mezzosopranistka Ewa Walkowska jako Łucja, baryton Mirosław Michalski jako Nikita oraz baryton Martin Pado jako Dobrosław. Orkiestrą złożoną z młodych muzyków z Krakowa i Katowic dyrygował Rafał Karczmarczyk. Całość wyreżyserowała Monika Rasiewicz.
Treść spektaklu składała się z wątków komediowych ale były i momenty grozy, gdyż postać główna czyli Wanda pojawiała się na scenie w sposób tajemniczy jako biała dama. - Przygotowanie tego typu wydarzenia w plenerze dało niesamowity efekt - mówili po spektaklu widzowie - wrażenia wzmagało cykanie świerszczy, śpiew ptaków, widok zachodzącego słońca i obecność ruin zamku, na którego szczycie powiewa polska flaga. Chętnie obejrzelibyśmy taką operę jeszcze raz.
Nadzieję na to, że opera na zamku w Czorsztynie wejdzie na stałe w cykl kulturalnych letnich wydarzeń w okolicy, wyraził także Piotr Gąsienica, dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury w Szczawnicy. Instytucja ta wspomogła niedzielne wydarzenie zapewniając pomoc techniczną oraz część kostiumów i rekwizytów.
reklama
reklama