Wyasfaltowane jajo nieopodal placu zabaw w Krościenku n.D kosztowało gminę ponad 30 tysięcy więcej. Ustalona sądownie kwota musiała zostać zapłacona do końca stycznia br.
Inwestycja owalnego placu została zlecona wykonawcy placu zabaw jako dodatkowe zamówienie, które pierwotnie określało wyasfaltowanie owalu na 150 metrach kwadratowych. W trakcie prac, wykonawca czyli firma ROBI-K Robert Kantor z Jasła za ustnym przyzwoleniem wcześniejszych władz Krościenka, poszerzyła zakres robót o ponad 700 m kw i po wykonaniu inwestycji zażądała dodatkowego wynagrodzenia. Sprawa trafiła do sądu. Tam, Wojciech Wójcik krościeński radca prawny reprezentujący interesy gminy zgodził się na zawarcie ugody i wypłatę zaległej kwoty firmie Roberta Kantora. Jednak to nie koniec. Początkiem 2013 roku jasielska firma zwróciła się do gminy o wypłatę 49 tysięcy złotych w następstwie czego samorządowcy z Krościenka złożyli do sądu wniosek o uchylenie w całości powództwa. Wyjaśniając zaistniałą sytuację, radca poprosił o wyjaśnienia inspektora nadzoru (p. Jerzego Łukasika - przyp. red.), inspektora ds. inwestycji oraz Janusza Piwoniego byłego wicewójta. Jednak obaj panowie nie udzielili mu na tyle skutecznej odpowiedzi, by ta pozwoliła Wojciechowi Wójcikowi zająć skuteczne stanowisko w sądzie.
Asfaltowanie zostało wykonane i z powodu braku pisemnego potwierdzenia na zlecenie dodatkowe gmina przed sądem nie mogła dowieść swoich racji.
Kwestia dodatkowego wynagrodzenia została upubliczniona podczas ostatniej sesji Rady Gminy, kiedy radny Piotr Wolski zapytał wójta Krościenka o szczegóły sprawy. Jan Dyda włodarz Krościenka n.D. zapewnia, że nie miał pojęcia kiedy obejmował stanowisko, że gmina uwikłana jest w jakiekolwiek sprawy sądowe i zaraz poprosił inspektora nadzoru oraz radcę prawnego o wyjaśnienia. Inspektor Łukasik, jak mówi wójt, udzielił mu niejasnej odpowiedzi, radca podobnie. - Okazuje się, że gmina uwikłana jest w niejedną sprawę sądowną. Zwróciłem się do radcy prawnego o pisemne wyjaśnienie kolejnych punktów sprawy i jak do tego doszło. Sprawa jest zamknięta, jest wyrok i nie ma od niego odwołania - mówi Dyda.
Końcem stycznia br. Krościenko zapłaciło firmie z Jasła 36 tysięcy należności zasądzonej przez sąd.
reklama
reklama