Zdjęcia: Janusz Wojtarowicz
W okolicy ulicy Staszowej w Szczawnicy kilkadziesiąt domów z powodu ulewnego deszczu zostało odciętych od świata.
Ludzie ratowali strome zbocze drogi. W okolicach mostku, który zatrzymał płynące rzeką drzewa i rumosz nie dało się nic zrobić. To tuż pod nim woda urwała ponad połowę drogi dojazdowej do kilkudziesięciu domostw. Żywioł uwięził także zmotoryzowanych turystów.
- Prosiliśmy o pomoc, ale Straż Pożarna miała tyle wezwań, że otrzymaliśmy informację, że musimy ratować się sami jak tylko umiemy - mówi jeden z ratujących. - W jednym miejscu żeby ratować strome zbocze na którym biegnie droga i stoi budynek musieliśmy ściąć drzewo. Jego pień częściowo osłabił siłę wody.
- Zablokowany mostek był źle skonstruowany - żali się mieszkaniec. - Są pod nim filary, które na górskim potoku ze źródłem oddalonym 10 km od tego miejsca, zatrzymują niesione z nurtem rzeki korzenie i drzewa. Dodatkowo przepusty pod mostem są po skosie.
Według relacji mieszkańców największa woda płynęła wczoraj w godzinach od 22 do 24.
reklama
reklama