2019.01.23 20:02 / news / czytano 2361 / opinie 0
Późnym popołudniem ratownicy GOPR otrzymali wezwanie do akcji do trójki turystów, którzy opadli z sił schodząc zielonym szlakiem ze szczytu Lubania (1225 m) w Gorcach do Grywałdu. Akcja zakończyła się szczęśliwie po około 3 godzinach.
Mężczyźni byli wyczerpani całodzienną wędrówką w głębokim śniegu i nie byli w stanie jej samodzielnie kontynuować. Wyruszyli oni ze Studzionek z Ochotnicy Górnej na Lubań, stamtąd zaczęli schodzić zielonym szlakiem w kierunku Grywałdu. Niestety, jak przekazali nam ratownicy, nie byli przygotowani do takiej wędrówki, mieli sportowe obuwie, ubranie nieprzystosowane do pogody. Dodatkowo posiadali przy sobie tylko jedną sprawną latarkę, co znacznie utrudniało poruszanie się.
Na szczęście, dzięki posiadaniu ze sobą sprawnych telefonów komórkowych i aplikacji "Ratunek" ratownikom GOPR udało się już namierzyć ich pozycję.
Pomocy mężczyznom udzielili dwa zespoły ratowników GOPR z Sekcji Operacyjnych Szczawnica i Krościenko nad Dunajcem udając się na miejsce skuterami śnieżnymi.Zostali oni przetransportowani do Szczawnicy.
Warto zaznaczyć, że dzisiejsza akcja popołudniowa GOPR była kolejną tej doby. O wielkim szczęściu i prezencie od losu może mówić 28-letni turysta, który w dniu swoich urodzin udał się z psem na pieszą wycieczkę na Lubań (1225 m) w Gorcach. Mężczyzna, mieszkaniec jednej z podhalańskich wsi, wracając do domu zgubił szlak i całą noc spędził brodząc w głębokim śniegu. W nocy temperatura otoczenia spadła do ok -18 stopni.
Zaniepokojona rodzina poinformowała o braku kontaktu z mężczyzną Stację Centralną Grupy Podhalańskiej GOPR we wtorek około godziny 19. Podczas wywiadu ustalono, że mężczyzna około godziny 14 udał się w stronę Lubania szlakiem żółtym. Nie było z nim kontaktu telefonicznego. Później okazało się, że telefon się rozładował.
Podzieleni na zespoły ratownicy do godziny 3.30 sprawdzali szlaki, polany, potoki oraz możliwe drogi odejścia poszukiwanego, który nad ranem odnalazł się w jednej z miejscowości, do której dotarł po całonocnym przedzieraniu się przez las i głębokie zaspy. Według relacji mężczyzny był on na szczycie, natomiast wracając zgubił szlak. Kilkakrotnie myślał, żeby odpocząć i się zdrzemnąć, ale jego pies cały czas mobilizował go – chwilami nawet liżąc po twarzy – żeby iść dalej, co być może uratowało mu życie. Tym razem oprócz mocnego wychłodzenia i przemoczonych ubrań skończyło się na szczęście tylko na zmęczeniu i strachu.
Po raz kolejny apelujemy, aby – zwłaszcza zimą – nie wychodzić w góry samotnie. Na szlakach panują trudne warunki do uprawiania pieszej turystyki, zalecamy poruszanie się w rakietach śnieżnych lub nartach ski-turowych. Pamiętajmy o odpowiednim ubiorze oraz dodatkowej żywności i ciepłej herbacie w termosie, a zwłaszcza o naładowanym telefonie komórkowym z wgraną aplikacją Ratunek.
Autor: oprac.red.
Źródło: GOPR