Pieninyinfo.pl: Jest Pan jednym z niewielu pienińskich włodarzy, który funkcję wójta pełni trzecią kadencję z rzędu. Jaka jest recepta na to, aby być obdarzanym tak dużym zaufaniem wyborców?
Stanisław Gawęda: Trzeba umieć słuchać ludzi. Swoim pracownikom zawsze powtarzam, że to my jesteśmy dla ludzi, a nie odwrotnie. Urząd musi być przyjazny dla petentów. Poza tym ciężka praca, której widać efekty.
P: Dlaczego zdecydował się Pan kandydować po raz czwarty?
S.G.: Dlatego kandyduję, bo mimo, iż bardzo dużo zostało zrobione, to jeszcze przed nami ogromna praca, jest wiele do zrobienia, a ja wiem jak to zrobić.
P: Z jakimi problemami gmina boryka się w chwili obecnej? Co znajduje się na liście najbardziej palących potrzeb gminy?
S.G.: Jedną z pierwszych uchwał, jakie zaproponowałem radzie gminy było opracowanie planu przestrzennego umożliwiającego budowę wyciągów narciarskich w Łąkcicy, byłem przekonany, że właściciele terenów jednogłośnie zgodzą się na ich budowę. Znalazłem inwestora – jednego z najlepszych na Podhalu. Okazało się jednak, że się myliłem, kilku właścicieli gruntów nie wyraziło zgody i inwestor poszedł ze swoimi pieniędzmi dalej.
P: Co uznałby Pan za swój największy sukces w dotychczasowej karierze wójta, a co za największą porażkę?
S.G.: Nasz gmina bardzo duże środki przeznaczyła w tym czasie na inwestycje oświatowe. Uznajemy bowiem, że inwestowanie w dzieci i młodzież da w przyszłości dobre efekty. W ciągu tych 12 lat oddaliśmy do użytku trzy hale sportowe, zostało wybudowane gimnazjum i przedszkole. W szkołach podstawowych w Krościenku i w Krośnicy została wykonana termomodernizacja. Zmieniono we wszystkich szkołach stolarkę. Przebudowano kotłownię. Wokół szkół są boiska do gry w kosza, tenisa, piłki nożnej oraz place zabaw. Ja zastałem drogi gminne w bardzo złym stanie, dziurawe, spękane, bądź o nawierzchniach szutrowych. Teraz ponad 20 km dróg ma nową nawierzchnię asfaltową, również wybudowano przy ciągach dróg gminnych i wojewódzkich ok. 20 km chodników. Skanalizowana została część Krościenka, Krośnicy i Kątów. Obecnie trwają prace w Grywałdzie. Po ich zakończeniu ok. 80% gminy będzie skanalizowane. Na wszystkie te zadania otrzymywaliśmy dofinansowanie czy to ze środków krajowych, bądź ze środków unijnych.
Porażką jest chyba to, że nie potrafiłem przekonać wszystkich właścicieli gruntów, aby wyrazili zgodę na budowę wyciągów narciarskich.
P: Jaki ma Pan pomysł na dalszy rozwój Gminy? Jak powinno wyglądać Krościenko n.D za 4 lata?
S.G.: Przez najbliższe cztery lata należy w dalszym ciągu inwestować w infrastrukturę, promocję oraz rozwój turystyki. W swoim programie wyborczym proponuję budowę tras rowerowych i narciarskich, parkingów, placów zabaw, zagospodarowanie bulwarów przy Dunajcu, kontynuacja budowy kanalizacji, modernizacja placu targowego, poszerzenie cmentarza i wiele innych.
P: Gmina Krościenko n.D znalazła się na miejscu 77 w rankingu opublikowanym w piśmie samorządowym „Wspólnota” za rok 2013. W porównaniu do roku ubiegłego (2012 - 111 miejsce) to dość znaczący wzrost zadłużenia budżetu gminy. Czy ma Pan jakiś pomysł na jej oddłużenie?
S.G.: Zadłużenie gminy świadczy o tym, iż gmina pozyskała bardzo duże środki zewnętrzne krajowe i unijne. Są programy unijne, które finansują zadania w 80%, ale również w 60% kosztów. Jeżeli np. pozyskujemy 5 mln zł to musimy z własnego budżetu wyłożyć ok. 3 mln zł. Zdarza się, że biedne gminy nie korzystają z dotacji unijnych dlatego, że nie stać ich na wyłożenie własnego udziału. Nasza gmina do bogatych nie należy. Mamy zdolność kredytową, a opinie instytucji, która nadzoruje finanse gminy czyli Regionalna Izba Obrachunkowa co roku pozytywnie ocenia wykonanie budżetu i stan zadłużenia. Tak to już jest, że spłaca się jeden kredyt, a bierze drugi.
P: Wspiera Pan Komitet Wyborczy Wyborców Razem dla Gminy. Wśród kandydatów na radnych jest aż dziewięć nowych nazwisk. Jak wyborcy mają interpretować taką zmianę?
S.G.: W obecnej radzie z naszego komitetu jest ośmiu radnych. O reelekcję na następną kadencję ubiega się pięciu radnych. Pozostała trójka nie kandyduje, ponieważ jeden kandyduje na wójta, jeden z przyczyn osobistych, a jeden próbuje sił do powiatu. Ta dziesiątka nowych radnych, którym zaproponowałem kandydowanie do rady, to osoby znane w swoich środowiskach, cieszące się dobrą opinią. Są wśród nich osoby, które działają społecznie i są aktywni zawodowo. Jestem przekonany, że tworzymy dobry zespół i wielu z tych kandydatów uzyska mandat radnego.
P: Ma Pan trzech kontrkandydatów. Jak Pan ich ocenia?
S.G.: Ja nie będę oceniał swoich kandydatów, to wyborcy ocenią nas 16 listopada.
P: Jak Pan ocenia swoje szanse na wygranie wyborów?
S.G.: Jestem osobą dobrze rozpoznawalną i przewidywalną. Ocena należy do wyborców.
P: Czym, lub jakim hasłem chciałby Pan przekonać wyborów, aby głosowali właśnie na Pana?
S.G.: Hasło nie ma zbyt dużego znaczenia przy wyborach, ludzie oceniają kandydatów za ich pracę, postawę, stosunek do ludzi, kompetencje i ogólny wizerunek. Trzeba również mieć w sobie dużo pokory do życia.
Stanisław Gawęda wystartuje w tym roku po raz czwarty. Swoje stanowisko nieprzerwanie piastuje od 2002 roku, kiedy zajął miejsce Bogusława Waksmundzkiego obecnego Członka Zarządu Powiatu Nowotarskiego. W roku 2006 oraz 2010 wygrał wybory w pierwszej turze. W roku 2006 mając jednego kontrkandydata otrzymał ponad 84% poparcie. W roku 2010 Gawęda uzyskał 57% poparcie, a pozostałe głosy rozłożyły się pomiędzy dwóch innych kontrkandydatów.