Zdjęcia: Janusz Wojtarowicz
Półgodzinnym wykładem na temat tradycyjnego lokalnego rolnictwa, kustosz Muzeum Pienińskiego Barbara Węglarz, otworzyła wystawę pt. "W polu i w zagrodzie - tradycyjne rolnictwo w Pieninach".
Starannie przygotowana wystawa zorganizowana została przez Muzeum Pienińskie Oddział Muzeum Okręgowego w Nowym Sączu wraz z Grupą Thermaleo & Uzdrowiskiem Szczawnica w Galerii Pijalni Wód Mineralnych na Placu Dietla w Szczawnicy. Prezentuje ona narzędzia rolnicze i fotografie związane z rolnictwem pienińskim. Każdy zabytkowy eksponat starannie opisany przybliża młodszym pokoleniom zapomniane już przedmioty i ich nazewnictwo, które funkcjonowało jeszcze kilkadziesiąt lat temu.
Wystawę otworzyła Barbara Węglarz - kustosz Muzeum Pienińskiego wykładem: - Temat wystawy banalny, bo cóż to jest rolnictwo. Jaka jest jego ranga w porównaniu z pasterstwem czy flisactwem. Niemniej rolnictwo to najstarsza gałąź gospodarki na tym terenie, pasterstwo sprowadziło się tutaj dopiero wraz z rozwojem społeczeństwa pochodzenia wołosko-ruskiego. Na oczach obecnego pokolenia to rolnictwo niknie w zastraszającym tempie. Jeszcze kilkanaście lat temu widzieliśmy mozaikę pól, teraz stoją one ugorem. Zanik rolnictwa związany jest z tym, że było ono nastawione w regionie Pienin na zaspokajanie bieżących potrzeb danego gospodarstwa - mówiła kustosz.
Uczestnicy wernisażu dowiedzieli się wielu rzeczy na temat tradycyjnego rolnictwa w ciężkim pienińskim terenie. Między innymi tego, że wszystkie wsie leżące w dawnym starostwie czorsztyńskim były wsiami niwowymi i prowadzono w nich system uprawy trójpolówki. W każdej niwie był podział na trzy pola, z których jedna część zawsze ugorowała. W Szczawnicy rokrocznie podejmowana była wspólna decyzja, które pola będą ugorowane a na nich prowadzony był wspólny wypas owiec i bydła. Pani Barbara opisała dokładniej zastosowanie wielu przedmiotów prezentowanych w szczawnickiej Galerii, zwyczaje, liczne przesądy oraz trudności z jakimi borykali się rolnicy w trudnym górzystym terenie.
Odwiedzający wystawę zobaczą cepy do młócenia zboża, brona drewniane z żelaznymi bronkami, socha (pług), motykę (drewniana i metalowa), kosę z kulką, widły samorodne do przewracania siana, włóki lub inaczej gnatki - sanie do wywożenia zimą gnoju na pola i wiele innych.
Na fotografiach można zobaczyć woły, które były idealnymi zwierzętami do uprawy roli z powodu ich małego zapotrzebowania na paszę. Później woły zastąpiły krowy, które wykonywały prace polowe jeszcze w latach 70-tych XX. wieku. Konie były używane bardziej do fiakrowania i zrywki drzewa, ale praktycznie nie pracowano nimi w polu.
Na zakończenie Andrzej Dziedzina-Wiwer odczytał dwa wiersze odnoszące się do tradycyjnego pienińskiego rolnictwa oraz prawdy o tym, że dziś już mało kto ziemię uprawną szanuje tak jak jeszcze kilkanaście lat temu.
Wszystkich zainteresowanych obejrzeniem wystawy organizatorzy zapraszają od 24. października do 16 grudnia 2013, codziennie oprócz wtorków w godzinach 9.00 - 16.30.
reklama
reklama