2013.05.07 17:17 / relacja / czytano 4533 / opinie 0
Po ostatnim pobycie w obozie drugim na wysokości około 6700 m n.p.m., będący w bardzo dobrej dyspozycji Marcin Miotk i Jacek Żebracki zaczęli myśleć o zaatakowaniu szczytu. By zwiększyć swoje szanse zeszli regenerować siły poniżej bazy na 3000 m n.p.m.
Himalaiści mięli nadzieję, że 6 maja będzie dobra pogoda. Niestety na górze bardzo mocno wieje, wiatr osiąga prędkość 100 km/h i nic nie zapowiada zmiany aż do 15 maja. Marcin i Jacek wrócili do bazy 2 maja i nie wyszli w górę. 3 maja w nocy z bazy wyszli Agnieszka Bielecka i Jerzy Natkański. Ich planem jest poprawienie aklimatyzacji przed atakiem szczytowym, osiągnięcie wysokości co najmniej 7000 m n.p.m. i zejście do bazy. Tego samego dnia doszli do obozu pierwszego a 4 maja nie udało im się znaleźć zasypanych namiotów obozu drugiego na 6700 m n.p.m. i musieli prosić o schronienie w namiotach hiszpańskich 200 metrów niżej. Pozostali uczestnicy byli, albo przeziębieni i nie mogli wziąć udziału w tej akcji, albo liczyli na lepszą pogodę przebywając w bazie wyprawy.
W nocy z 6 na 7 maja zaplanowane było wyjście pozostałych członków zespołu z zamiarem odbudowania obozu drugiego i poręczowania do obozu trzeciego, Agnieszka Bielecka i Jerzy Natkański zamierzają wyjść do góry następnej nocy i wesprzeć poręczujący zespół.
Autor: Oprac. red.
Źródło: polskihimalaizmzimowy.pl