2015.08.24 23:11 / news / czytano 5800 / opinie 0
Przegrane w ostatnią niedzielę zaliczyły grając na własnym boisku drużyny Jarmuty i Huraganu Waksmund.
To dla zespołu z Mista Zdrojowego było dopiero inauguracyjne spotkanie w tegorocznych rozgrywkach V ligi. Poprzednie z Turnaczem i Huraganem zostały odwołane. Z Turbaczem szczawniczanie zagraja już w najbliższą środę 26 sierpnia.
Mecz z Orkanem dla podopiecznych trenera Jerzego Grabary rozpczął się źle. W 16 min po dograniu w pole karne z prawej strony boiska, Wójs uprzedził obrońców Jarmuty i płaskim strzałem umieścił piłkę w bramce. W 35 min po – problematycznym zdaniem gospodarzy - faulu Ojrzanowskiego na jednym z graczy Orkana, goście mieli rzut karny wykorzystany przez Stawiarskiego. W 45 min z rogu zacentrował Cetnarowski, a Diop głową zdobył dla gospodarzy gola kontaktowego.
Między 65 a 70 min w roli głównej wystąpił J. Pietrzak. Najpierw sprokurował rzut karny – ponownie wykorzystany przez Stawiarskiego - potem efektownym uderzeniem sam wpisał się na listę strzelców, aż wreszcie w konsekwencji dwóch żółtych kartek i czerwonej wyleciał z boiska.
- Myślę,że gdyby mecz przebiegał zgodnie z regułami to wynik tego spotkania mógłby być inny. Zapewne nie musieliśmy go przegrać. Oczywiście drużyna Orkana to dobry zespół a ich cele są inne od tych jakie nam przyświecają. Gdyby nie walkower z Limanovią Orkan byłby liderem z kompletem punktów. Goście zdobyli dwa gole z rzutów karnych prz czym przyznanie tego drugieg to już było bardzo problematyczne. Owszem Jaceka Pietrzaka w wyskoku piłka uderzyła w rękę, ale trudno było w tej sytuacji dopatrzyć się celowości zagrania czy też zagrodzenie piłce drogi do bramki. Nie do końca zgadzam się też z sytuacją w której Jacek Pietrzak otrzymał drugą żółtą kartkę. Moim zdaniem nie było to faul na taką karę. Nie chcę jednak nic zwalać na sędziego, bo nie moją rolą jest go oceniać. Z czysto sportowego punktu widzenia uważam, że jak na pierwszy mecz w sezonie, który dla nas samych był jedną wielką niewiadomą, zespół spisał się całkiem nieźle. Chłopcy zostawili masę zdrowia na boisku. Przy odrobinie szczęścia, nawet grając w dziesiątkę mogliśmy się pokusić o remis. Po tym trudnym dla nas spotkaniu, nie tylko nie musimy wstydzić się nasej postawy, ale mimo przegranej ten mecz dał nam pewien zastrzk optymizmu co do kolejnych spotkań. – przyznał trener Jarmuty, Jerzy Grabara.
Jarmuta Szczawnica – Orkan Szczyrzyc 2:3 (1:2)
0:1 Wójs 16,
0:2 Stawiarski 35 z karnego,
1:2 Diop 45,
1:3 Stawiarski 65,
2:3 J. Pietrzak 67.
Jarmuta: Bobak – Ł. Wiercioch ŻK (83 Waligóra), Ojrzanowski ŻK, Jasiurkowski, Diop – Cetnarowski (60 Mastalski), M. Pietrzak, Hrydziuszko ŻK (68 Borucki), J. Pietrzak ŻK ŻK CZK 70 – Pawełczak ŻK, Mlak.
Orkan: Piwowarczyk – P. Kruczek, Klima ŻK, Stawiarski, Łabędź – D. Nowak ŻK, Gargas, Tabor (85 Limanówka), Wójs – Wrona (67 Majeran), Oleksy (25 Wardęga).
Autor: Oprac. red.
Źródło: sportowepodhale.pl
Zdjęcia: Wojciech Niezgoda