Sporo niejasności i pytań wzbudziła ostatnio sprawa uruchomienia parkometrów na parkingu obok kościoła w Krościenku n.D. O sprawie z początku września pisaliśmy
TUTAJ. Radni podczas czwartkowej sesji najpierw usłyszeli, że parkometry nie były włączone, później, że jednak były.
Podczas sesji Tadeusz Topolski - zastępca wójta, odczytał radnym odpowiedź na interpelację przewodniczącego rady Stanisława Gabrysia, w której zaprzeczył, aby parking płatny został uruchomiony. Ponadto podpierając się ustawą o samorządzie gminnym oraz popartą przez Radę Gminy koncepcją przekazał, że wójt podjął działania mające na celu przygotowanie do uruchomienia parkingu płatnego niestrzeżonego. Wcześniej rada gminy przekazała środki finansowe na ten cel w wysokości 50 tys. złotych, a wójt udzielił zlecenia na dostawę i montaż parkometru. - Obecnie przygotowane jest zarządzenie wójta w sprawie ustalenia wysokości opłat za parkowanie pojazdów na parkingu oraz sposobie ich pobierania. Uruchomienie parkingu płatnego planowane jest w październiku 2022 r. - mówił Topolski.
Na odpowiedź przewodniczącego nie trzeba było długo czekać - Przedstawię Państwu działania jakie podejmowałem na wniosek mieszkańców. W sobotę 3. września w godzinach dopołudniowych zostałem poinformowany przez mieszkańców gminy o wprowadzeniu na terenie parkingu płatnego parkowania i trwającym tam chaosie związanym z tą decyzją i poproszony o udzielenie informacji o działaniach rady dotyczącej tej sytuacji. W rozmowie poinformowałem, że rada gminy przeznaczyła środki finansowe na zakup parkometru, natomiast nie zatwierdzała dotychczas żadnego regulaminu wprowadzającego odpłatność na tym parkingu i nic nie jest mi wiadome w sprawie ich uruchomienia i zbierania opłat za parkowanie. Niezwłocznie skontaktowałem się z zastępcą wójta, informując go o sytuacji jaką zgłaszają mi mieszkańcy i fakcie, że rada gminy nie zatwierdzała regulaminu wprowadzającego opłatę. W odpowiedzi usłyszałem, że nie potrzebują w tej materii działań rady, bo zostało to rozstrzygnięte zarządzeniem wójta, zadzwoni jednak do operatora i poprosi o ich wyłączenie. Po południu osobiście byłem na parkingu i stwierdziłem, że na jego terenie zamontowano dwa parkometry, na których znajduje się informacja wskazująca, że obowiązuje parkowanie płatne 24h/7 dni w tygodniu (wraz z cennikiem opłat, numerami indywidualnymi, instrukcją obsługi płatności i danymi instytucji i kontaktowymi do Urzędu Gminy w Krościenku n.D - przyp.red.) - podkreślał Stanisław Gabryś.
Sprawa parkometrów nie zakończyła się w sobotę. W poniedziałek w biurze rady, przewodniczący podjął próby ustalenia z wójtem aktualnej sytuacji na parkingu. Uzyskał zdawkową informację: "Czepiacie się, przecież parkometry działały krótko".
W kontynuacji tematu przewodniczący odniósł się do treści udzielonej odpowiedzi na interpelację. Dopytywał, kiedy rada zatwierdzała jakąkolwiek koncepcję funkcjonowania płatnego parkingu. Przyznał, że rada przekazała środki na zakup jednego parkometru (zakupiono dwa - przyp. red) i od czasu przekazania środków finansowych nie była informowana przez wójta o realizowanych czynnościach, etapach i harmonogramach prac. - Jak to się ma do informacji, jaką wójt przekazywał w dniu wczorajszym na komisjach Rady Gminy, że parkometry działały od piątku do soboty, do czasu ich wyłączenia przez zastępcę wójta w trybie testowym. Nie wiem co to za tryb, ponieważ pierwszy raz się z tym spotykam, ale nawet gdyby, to parkometry powinny być właściwie zabezpieczone, aby nie wprowadzały w błąd - mówił przewodniczący i przypomniał, że instalacja parkometru miała w założeniu uporządkować sytuację wykorzystywania miejsc parkingowych przez właścicieli autobusów i busów jako miejsc stałej bazy firmowej lub darmowego miejsca parkowania, mieszkańcom natomiast umożliwić bezpłatne korzystanie z postoju podczas uczestnictwa m.in. mszach świętych, na czas robienia zakupów, korzystania z restauracji. - Bezpłatny parking miał być atrybutem miejscowości - przypominał. Zainteresowanie przewodniczącego wzbudziła też wysokość kosztów, jakie poniesie gmina w sytuacji zatrudnienia pracowników do obsługi i koordynacji płatnego parkingu. W następstwie tych niewiadomych, złożył wniosek do komisji rewizyjnej o przeprowadzenie kontroli w zakresie zakupu parkometrów, montażu i ich uruchomienia oraz skierował prośbę do wójta o uwzględnienie w regulaminie parkingu zapisów bezpłatnego korzystania dla samochodów osobowych w okresie od września do czerwca, a w okresie wakacyjnej możliwość dwugodzinnego bezpłatnego parkowania również dla samochodów osobowych.
Propozycja wywołała reakcję wójta Jana Dydy: - Proszę najpierw wysłuchać drugiej strony, mamy prawo odnieść się teraz do sytuacji. Pan nie pierwszy raz narzuca swoją wolę. To co pan powiedział, to jest pana interpretacja. Nie prowadzi pan regulaminowo obrad - emocjonował się wójt.
Próbę tłumaczenia rozpoczął zastępca - Zarzutów tutaj rzeczywiście było dużo, między innymi to, że parking został uruchomiony. Byłem osobiście podczas uruchomienia parkometrów, po weryfikacji, że parkometr działa firma montująca poprosiła, żeby zostawić te parkometry włączone ze względu na serwisowanie zdalne. I rzeczywiście zostały - tłumaczył Tadeusz Topolski dodając, że parkometry posiadały karteczki informujące użytkowników, że jest to parkometr nieczynny, serwisowany, ale nie wie co się z nimi stało.
- Dlaczego parkometry posiadały informacje o wysokości opłat, numer identyfikacyjny? To wprowadzało w błąd osoby korzystające i chaos na parkingu. Dlaczego urządzenia nie zostały zabezpieczone np. czarną folią, co stosuje się przy urządzeniach drogowych lub innych, jeśli są nieczynne? Mieszkańcy mieli prawo interweniować, a naszym obowiązkiem było podjąć działania i ich wspomóc - konkludował przewodniczący rady.
Wnikliwość przewodniczącego była co chwilę zakłócana przez zdenerwowanego wójta. - Otrzymał pan jeden telefon, może dwa, byłem na parkingu w sobotę i żadnych samochodów tam nie było. Był pusty. Niech pan nie przesadza, bo głupoty pan opowiada...od początku pan kłamie i kłamie cały czas - mówił wójt.
Jedną z innych ważnych kwestii poruszyła radna Maria Wąsowicz - Jaki panowie macie cel, taki prawdziwy, żeby ten parking był płatny? Co z tymi pieniędzmi, które zostały wrzucone do parkometrów, bo ludzie płacili i kupowali bilety? W odpowiedzi wójt stwierdził, że zamieści ogłoszenie i zwróci.
Na zakończenie dyskusji głos zabrał mieszkaniec Krościenka, który uczestniczył czynnie w przygotowaniu wniosku o sfinansowanie inwestycji oraz był autorem uzasadnienia ekonomicznego, znając treść i cel przeznaczenie parkingu.
- W związku z tym, że zostały zmienione uwarunkowania należałoby rozliczyć umowę. Obecnie pełnię funkcję doradcy członka rady ministrów z samorządu terytorialnego i nie chcę, aby mi zarzucono, że wprowadzałem w błąd, bo parking był finansowany z rezerwy Prezesa Rady Ministrów. Zwracam się z prośbą, aby wójt przedstawił, czy zostały osiągnięte cele zawarte w uzasadnieniu, jaka była efektywność wykorzystania tej części infrastruktury drogowej, analizę ekonomiczną wykorzystania parkingu poprzez wnoszenie opłat zarówno na poziomie mikroekonomicznym (spodziewane koszty i korzyści), i efekty w otoczeniu, czyli efekty makroekonomiczne?(...) Rozumiem, że obecnie jest diagnoza, że gmina ma nadmiar turystów, nadmiar popytu, w związku z tym nie radzi sobie z ruchem i nie jest w stanie obsłużyć turystów. Skąd w takim razie problemy w budżecie gminy? Skoro ma pan problemy z budżetem gminy, to nie wiem po co jest wójt i wice wójt jak codziennie widzę, jak wójt wyjeżdża do pracy na 9, a wraca o 13. Jeżeli pracy ma na pół etatu, to po co mu jest zastępca? - dopytywał mieszkaniec.
Zastępca wójta zapewniał, że nikt nie zostanie zatrudniony do obsługi parkingu, podobnie jak w przypadku parkingu zlokalizowanego za budynkiem gminy, a osobą kontrolującą jest pracownik gminy. - Takie też zasady chcemy przyjąć, by osoba z księgowości dorywczo, zgodnie z harmonogramem pracy, wychodziła na 15 minut i sprawdzała kto zapłacił.
Puentą dyskusji było stwierdzenie mieszkańca: - Pan wójt notorycznie łamie prawo (...), mówi o znaczących inwestycjach, a wszystkie inwestycje są utopione. Myślałem, że po poprzednim wójcie nie może być gorzej, a okazało się jednak, że ktoś dał radę.